Dzieci lubią ciasteczka!

My też, dlatego wykorzystujemy je do zapamiętywania informacji o tym, jak korzystasz z serwisu, żeby lepiej go do Ciebie dostosowywać.

Dostępne ustawienia plików cookie:

sprawdź naszą politykę cookies

Czym jest Wolontariat? Odpowiada Michał - Wolontariusz z Olsztyna.

2020-05-05
Michał
O Wolontariacie, nie tylko tym na Uniwersytecie Dzieci, można powiedzieć i napisać wiele. Każdy patrzy na tę formę spędzania czasu z innej perspektywy. A my cieszymy się, że możemy poznać punkt widzenia naszych Wolontariuszy! Zapraszamy na kolejny esej - tym razem autorstwa Michała, Wolontariusza z Olsztyna.

Wolontariat jest pewnym etapem w życiu każdego człowieka. Dlaczego? Dla mnie wolontariat w swojej istocie jest pracą dobrowolną. Jednakże w swojej fundamentalności, podstawie, istotności jest pracą, przy której człowiek odpoczywa. Wiadomo, że mimo wszystko, często jest ona trudna i wymaga wiele uwagi.

Zacznę od słów św. Jana Pawła II: ,,Człowiek jest wspaniała istotą nie z powodu dóbr, które posiada, ale jego czynów. Nie ważne jest to co się ma, ale czym się dzieli z innymi.” Z tego wynika, że Wolontariat jest kolejnym krokiem w drodze ku lepszemu ja. Mogę mieć cały świat przez stopami, ale jeśli ja, moja osoba, moje czyny temu światu nic nie dały, to cóż ze mnie za istota żyjąca?

Nie bez przyczyny przytoczyłem słowa papieża Polaka. Kiedy właśnie zastanawiałem się czy dobrze robię, idąc do Uniwersytetu Dzieci pomyślałem: co by zrobił na moim miejscu Jan Paweł II?

Dlaczego dołączyłem do Uniwersytetu Dzieci?

Wszystko zaczęło się od tego, że na moim wydziale, na uczelni zobaczyłem Kamilę. Koordynatorkę Uniwersytetu Dzieci. Znaliśmy się już ze wspólnoty, na którą razem chodziliśmy. Idąc spacerem z wydziału, zaproponowała mi Wolontariat. Od tego czasu rozpoczęła się moja droga z Uniwersytetem Dzieci.

Co jeszcze skłoniło mnie do zostania Wolontariuszem? Głównym powodem, obrazem są moje autorytety. O jednym już napisałem, a drugi to rodzice, którzy przez całe życie mi towarzyszą. Są niezwykłymi mówcami. Wychowali się na wsi i ja też zostałem tam wychowany. Matka jest nauczycielką, a ojciec automatykiem. Kiedyś mama pracowała w domu dziecka. W domu dziecka nie da się ,,pracować’’ bez serca. Tata kiedyś otworzył firmie. Naprawiał różne sprzęty, głównie telewizory. To co robił, też nie można nazwać suchą ,,pracą’’. Widzę to w ludziach, których rodzice poznali. Mimo, że pracują, dają z siebie wszystko. Ponad wszystko. W swoją pracę wkładają siebie. Taki sposób Wolontariatu wykonują rodzice do dziś. To właśnie ukształtowało mnie przez lata.

Pracując jako Wolontariusz, poznaję siebie. Otwierają się przed mną nowe horyzonty, których wcześniej nie widziałem. Daje mi to satysfakcję i psychologiczną podstawę, że ja, moje dłonie mogą coś dać światu.

Pierwsze zajęcia były zaskakująco dobre

Nie mogę nie napisać nic o samych studentach. Bardzo ciekawią mnie tak młodzi ludzie, którzy mają wysublimowaną wiedzę. Ich mowa jest groteskowa i artystyczna. Czasami zastanawiam się, czy nie powinni oni otworzyć swojej uczelni i uczyć - Ci najmłodsi.

Wolontariat nie byłby czymś przyjemnym, gdyby nie przyjemny zespół Koordynatorek. Taki zespół nie daje odczuć, że Wolontariat jest pracą, ale zabawą z zasadami. Zabawą w pełni tego słowa znaczeniu. Element w życiu, który daje przyjemność, zadowolenie, uśmiech, czyli Wolontariat na Uniwersytecie Dzieci w Olsztynie. To nie praca, przymus, pańszczyzna. Z takimi osobami chce się przebywać, robić coś wspólnie. Gdyby nie ich zaangażowanie, życzliwość, roztropność i trwałość w czynach to i Wolontariuszom nie byłoby tak miło jak jest. Cóż dodać. Piękne i pracowite Koordynatorki są podstawą Wolontariatu.

Wolontariat ukazuje nasze oblicze

Wynika to z podstawy psychologicznej. Jeśli zaangażujemy się w coś sami, bez nakazów, to korzystamy ze wszystkiego, co mamy w sobie. Szukamy potrzebnych atrybutów w nas, by coś wykonać, zrobić, by coś wymyślić. Dlaczego Wolontariat na Uniwersytecie Dzieci rozświetla nowe horyzonty? Kiedy już poznajemy siebie, odkrywamy też nowe możliwości. Poznajemy ludzi, których wcześniej nie widzieliśmy. Po prostu był to zwykły człowiek. Natomiast nie ma ludzi zwykłych. Żyjemy w Świecie ludzi niezwykłych. Człowiek sam w sobie jest zagadką. Pomagając komuś, otwieramy i osobę w potrzebie, i siebie.

Kwintesencją życia jest nakładanie ciągłych wymagań. Bez tego stoimy. Jesteśmy w miejscu. Świat idzie, a nawet leci do przodu. Kiedy nie mamy wymagającego celu, można powiedzieć, że cofamy się, spadamy. Wolontariat otwierając nas, pokazuje, jak wysoko możemy postawić sobie poprzeczkę. Jak wysoko możemy skoczyć, jak daleko możemy biec. Wolontariat jest czymś niezbędnym. Brzmi absurdalnie.

Jak coś z wolnej woli może być konieczne? Jednakże bez wolontariatu żyjemy w stanie qui pro quo. Żyjemy jako nieznajomi – nie znamy siebie. Jak można żyć nie znając siebie?
Wolontariat ma w sobie coś niezwykłego. Z jednej strony jest dobrowolny. Do zaistnienia potrzebuje wolnej woli. Z drugiej strony jest niezbędny w życiu człowieka. Nadaje nowy sens. Istotnie? Jakbym mógł nie chcieć przebywać wśród takich koordynatorek w niezwykłej sprawie?