O możliwości podjęcia
Wolontariatu na Uniwersytecie Dzieci dowiedziałam się przez internet i gdy tylko zapoznałam się z informacjami na stronie, postanowiłam spróbować. Umówiona na spotkanie, przyszłam do siedziby fundacji kierując się gps-em. Stanęłam pod drzwiami i… nie mogłam wejść do środka! :) Okazało się, że gps niefortunnie poprowadził mnie „od kuchni”, gdzie koło uroczego rowerka znajduje się wejście dla pracowników Fundacji. Na szczęście, przez szybę w drzwiach, udało mi się zwabić wzrokiem jednego z Wolontariuszy, który otworzył je, tym samym ratując od konieczności nadrabiania niewyobrażalnej liczby kroków, podczas okrążania budynku. No dobrze – pomyślałam, skoro znam już tajne przejścia i zakamarki tego miejsca, to chyba
powinnam tu zostać na dłużej.
Tak właśnie zaczyna się moja przygoda z Uniwersytetem Dzieci. Już po przekroczeniu progu siedziby Fundacji poczułam sympatyczną atmosferę panującą w biurze, a patrząc na kolorowe fiszki przyklejone do biurek i słysząc rytmiczne stukanie palców o klawiaturę, poczułam jak wstępuje we mnie duch organizacji i motywacji. Od samego początku duże wrażenie zrobiła na mnie dbałość
Koordynatorek Wolontariatu o to żebyśmy my – Wolontariusze, dowiedzieli się jak najwięcej o zajęciach i byli
przygotowani na każdą sytuację. Dzięki temu wszystkie formalne i organizacyjne sprawy mamy w jednym paluszku i możemy w większym stopniu skupić się na tym co przynosi największą satysfakcję, a mianowicie – na
asystowaniu małym studentom w poznawaniu i odkrywaniu przez nich danej tematyki.
Pierwsze zajęcia, na których pomagałam jako Wolontariusz, dotyczyły druku 3D i odbywały się
dla studentów w wieku 10 i 11 lat. Po przygotowaniu recepcji i zebraniu pierwszej grupy miałam okazję pierwszy raz doświadczyć tego, jak zajęcia na Uniwersytecie Dzieci wyglądają.
Pomysłowość młodych studentów w tworzeniu swoich projektów i
zaangażowanie w zajęcia sprawiły, że zimna i wietrzna marcowa sobota zrobiła się jakaś cieplejsza. Spędzony na warsztatach czas zleciał bardzo szybko, a każda kolejna grupa wnosiła na zajęcia nowe idee. Możliwość obserwacji tego, w jaki sposób widzą świat i jak myślą młodzi adepci uniwersytetu, a także pomoc w naprowadzeniu ich na jakiś pomysł, były dla mnie
bardzo rozwijające. Z niecierpliwością czekam, aż zajęcia na Uniwersytecie Dzieci zostaną wznowione i będę mogła uczestniczyć w kolejnych warsztatach.